Listopad jest miesiącem niewidzialnym. We wrześniu zwykle występuje powakacyjne szaleństwo, bałagan i harmider w ogarnięciu świata na nowo, planowanie i łączenie kropek (których teoretycznie nie da się połączyć). W październiku zaczyna się wszystko pięknie układać, ale dzień jest coraz krótszy i ciemny, więc czuje się w powietrzu, że nadchodzi coś... takiego... jak... LISTOPAD. 🙂 Odczuwalnie najkrótszy miesiąc w roku. Jeszcze dobrze się nie ogarniemy po Halloween i Święcie Zmarłych, a już wszędzie pojawiają się choinki, bombki i światełka. W mojej pracy związanej z projektowaniem graficznym to wygląda tak, że na zmianę tworzę grafiki związane z ogólnym świątecznym nastrojem, ale pomiędzy te trzeba wstawić jeszcze wszystkie informacje o Black Week, Last Offer i innych promocjach w listopadzie. Pamiętając, że za chwilę będziemy mieć Adwent (informacje o ofertach kalendarzy adwentowych) oraz Mikołajki. A potem jeszcze Klienci potrzebują mnóstwo materiałów o przedświątecznych wyprzedażach, przedsprzedażach, ofertach 2+1, 3+4 i innych takich. W tak zwanym "międzyczasie" jeszcze przecież trzeba zaprojektować kartki świąteczne i kalendarze ścienne na kolejny rok. I już jesteśmy w połowie grudnia. No i na koniec tylko szybkie życzenia noworoczne i można kilka dni odsapnąć 🙂 Ale może to i dobrze? Niektórym ludziom koniec roku kojarzy się depresyjnie, ale akurat graficy zwykle nie mają czasu, by się nad tym zastanowić. 🙂